czwartek, 21 sierpnia 2014

Borderline - osobowość chwiejna emocjonalnie

Osobowość z pogranicza


Borderline - jako rozpoznawane zaburzenie pojawiło się w klasyfikacji chorób dopiero w latach osiemdziesiątych. W latach wcześniejszych diagnozowano tę dolegliwość bardzo rzadko i traktowano jako "ekskluzywne" - tak jak migrenę. Obecnie schorzenie to diagnozuje się bardzo często określając nim tych, co nie radzą sobie sami ze sobą, są wybuchowi, niezrównoważeni, pretensjonalni, roszczeniowi. Tyczy to także osób chorych na anoreksję i bywa, że chory na anoreksję jest jednocześnie borderline. Osoby cierpiące na tę dolegliwość, to takie, które na własne życzenie potrafią zniszczyć swoje życie, związek i pracę. Mimo iż posiadają nawet kompetencje by coś robić, działać w jakiejś dziedzinie - na własne życzenie - nie osiągają sukcesów ani w życiu, ani w związkach, ani nie robią kariery o jakiej tak naprawdę marzą. Bywa, że najbliżsi - zmęczeni tym miotaniem się 'na krawędzi' - odchodzą, bo nie potrafią z chorą osobą wytrzymać w życiu. Borderline to dość powszechna choroba i na pewno każdy z nas zna osobę, lub więcej osób cierpiącą na tę dolegliwość. 

Borderline - to pogranicze, krawędź, na której balansują chorzy usiłując zrzucić w przepaść najbliższych i samego siebie. To pogranicze między psychozą a nerwicą, przy czym nie jest to ani jedno ani drugie schorzenie. To coś pomiędzy tymi przypadłościami, ale bardzo trudne by z tym żyć, bo żyje się jakby w dwóch światach jednocześnie. Osoby dotknięte psychozą uważają, że są zdrowi, że im nic nie dolega, a osoby znerwicowane - widzą swój problem i bardzo chętnie szukają pomocy. Osoby borderline - słabo widzą swój problem, oskarżają innych o wszystko to, co ich spotyka w życiu, nie ufają terapeutom, nie potrafią odnaleźć się w świecie, w którym żyją, ale mają z nim kontakt. Świadomi są rzeczywistości, ale ona sprawia im ból, bo jest nie taka jak by chcieli. Ale tak naprawdę, to sami nie wiedzą kim są i czego chcą w życiu i od życia. Bardzo często chcą żyć życiem innych osób naśladując i małpując tych, których sobie upatrzyli.

Borderlinerki zazdroszczą, zawiszczą, mają afekty, nienawidzą autorytetów i tych, których małpują i są to stany, które są przeciwieństwem narcystycznych zachowań. Narcyzm, to zaburzenie osób nastawionych na sukces, pewnych siebie, tych, którym się dużo udaje w życiu osiągnąć, którzy lubią mówić o tym co im się udało, jacy są wspaniali, którzy chcą się pokazywać. Osoby z borderline mają coś z narcyzmu, ale lubią narzekać, że nic im się nie udaje, z niczego nie są zadowoleni, lubią obwiniać innych za swoje niepowodzenia i uważają, że cały świat z najbliższymi włącznie jest przeciwko nim. Nie wiedzą kim są i często otoczeniu trudno z nimi wytrzymać, bo raz wydają się odpowiedzialne i kompetentne, a innym razem kompletnie nie zdają egzaminu z tego co im powierzyliśmy, gubią się, żyją w chaosie, żyją płonnymi marzeniami. 

Bardzo trudno jest przewidzieć jak taka osoba z borderline się zachowa i czy to jest przyjaciel czy wróg. Nie radzi sobie taka osoba ze sobą i prezentuje różne obrazy siebie i tak też bywa odbierana przez otoczenie. Często zachowuje się autodestrukcyjnie (w ekstremalnych przypadkach okalecza się, podejmuje próby samobójcze do których to zachowań "nakręcają" ją jej własne negatywne emocje, złości, napady lęku czy afektu. Straszą, że się zabiją, albo zrobią sobie krzywdę tak, aby odgryźć się na innych, pokazać im, że to przez nich właśnie - wzbudzając poczucie winy czy wyrzuty sumienia u bliskich, że nie byli tak dobrzy, uważni i oddani. Bywa, że borderline emocje te rzutują na innych, źle życząc i złorzecząc na każdego, a nawet używając rękoczynów na każdym, co nawinie się pod rękę. Osoby te (jeśli pracują nad sobą choć trochę) - wiedzą, że mają negatywne emocje, ale nie chcą się ich pozbyć, uważają, że są to emocje które inni na nich rzutują i złoszczą się wtedy jeszcze bardziej.

Impulsywność i wyobrażenia na swój własny temat - czyli to, co jest w głowie danej osoby na swój temat lub na temat innych - nakładają się na siebie z poczuciem beznadziejności, lęku, rozpaczy, paniki, pustki. Charakterystyczną cechą chorych jest tak zwana pozorna kompetencja, która polega na tym, że w jakiejś dziedzinie osoba robi coś dobrze i sprawia wrażenie, że się do tego nadaje, wie jak i umie wiele spraw załatwić, jest wykształcona, ale okazuje się bardzo szybko, że są to tylko pozory i efektywne, jednorazowe "zrywy", których nie można już powtórzyć drugi raz. Kompetencje takiej osoby zależą od jej nastroju, toteż nigdy nie jesteśmy pewni jak się zachowa, czy coś zrobi czy nie, czy możemy na niej polegać i co tak naprawdę umie. Bywają momenty, w których błyszczy, a potem dłuższe przerwy, w których okazuje się, że nie potrafi i nie umie nic z tych rzeczy, które robiła.

Życie z osobą z zaburzeniami borderline to życie na emocjonalnej bombie, która nie wiadomo kiedy wybuchnie. Osoby takie nie odnajdują się w życiu, a relacje z takimi osobami są najtrudniejsze ze wszystkich relacji. Oni sami też nie potrafią nawiązać dobrej więzi i relacji z innymi, a już w szczególności w związkach intymnych są nie do wytrzymania. Potrafią szantażować partnera, błagać, grozić, płakać, zachowują się tak, jakby starały się gorączkowo zatrzymać drugą osobę przy sobie na uwięzi, jakby bały się, że zostaną porzucone i to one chcą porzucać. Nie szanują autorytetów, tych którzy im pomagają, nie lubią terapeutów i ciągle są niezadowoleni z tego, co otrzymują od innych, choćby to były najlepsze rzeczy na świecie. Nie szanują innych, wyśmiewają, deprymują tych, których uważają za gorszych od siebie, nie cierpią swoich nauczycieli, których nawet wyśmiewają i poniżają. Inni, którymi się "zachłysną" na chwilę w swym podziwie są fantastyczni, a ci, których nie lubią lub im zazdroszczą są kompletnie do niczego.

Borderline nie szanują, wyśmiewają, poniżają, obrażają tych, którzy ich pokochają lub chcą się zaprzyjaźnić. W zależności od nastroju - potrafią taką kochającą osobę zdeprecjonować, bo nie znają tak zwanych stanów pośrednich. Ludzie są dla nich albo fantastyczni, albo zupełnie do niczego. W związku - jak jest dobrze, to partner jest fantastyczny, a jak coś idzie nie tak jakby chcieli - to od razu rzutują to na partnera mówiąc mu i udowadniając, że do niczego się nie nadaje. Innym ludziom bardzo trudno znieść takie stany i w nich być. Borderline mają ze sobą jeszcze trudniej. Takie osoby mimo dużych niekiedy kwalifikacji i zdolności czy też kompetencji nie są w stanie poradzić sobie ze sobą w dzisiejszym świecie.

Prędzej czy później zniszczy wszystko, co budowała do tej pory: swoją karierę, związek, rodzinę. W miarę jak będzie zbliżał się sukces - zacznie niszczyć to, co osiągnęła do tej pory i doprowadzi do porażki swej działalności. Swym zachowaniem zniechęci otoczenie, przełożonych, szefa, partnera i doprowadzi do tego, by nie liczył sie z nia i nie lubił jej nikt. Znajomi, rodzina, całe otoczenie tej osoby będzie miało dość jej nastrojów i tego, że przekracza wszelkie granice dobrego wychowania i moralności. Otoczenie będzie miało dość tych składanych i niedotrzymanych obietnic, niedotrzymanych terminów, a przede wszystkim dość roszczeń i oczekiwań takiej osoby. Zazwyczaj oczekiwania te są niewypowiedziane i osoba czeka, aż ktoś je odgadnie. Może się też zdarzyć, że jest całkowicie przekonana o tym, że mówiła czego chce, ale nikt jej nie słucha i wszyscy robią jej na złość nie dając tego, co by chciała...

Próbują w tym sensie, że żyją. W swoim przekonaniu bardzo się starają, ale ich autodestrukcyjne zachowania są uciążliwe a nawet niezrozumiałe dla otoczenia, które nie wie co mogłoby dla nich zrobić i w końcu nie chce nic zrobić.. Na wspomnianym forum dla „borderków” znalazłam taki wpis: "Zażalam się, że nikt z forumowiczów nie chce mi pożyczyć książki pod tytułem 'Uratuj mnie'. Przecież ją oddam". Ten wpis dobrze pokazuje problem. Piszący chciałby żeby mu pomóc, więcej, błaga o ratunek, ale wyraża to agresywnie, ma pretensje do świata, świat więc go nie uratuje i w ten sposób nigdy nie dostanie tego, czego chce. 

Borderline w związku to osoba, z którą partner jest całkowicie bezradny. Taką osobą targają silne, negatywne emocje, ale będzie twierdzić, że ich nie ma. Natychmiast zaprzecza, że ma jakiś problem, choć problem jest bardzo widoczny, ale oskarży o to swojego partnera, na którego przeniesie swój negatywny nastrój, emocje, złość czy agresję. Sprawi swym zachowaniem tak, że to partner będzie się czuł zakłopotany, będzie miał wyrzuty sumienia czy poczucie winy i wrażenie, że nie jest zbyt dobry, że jest nic nie wart, że wszystko co robi - to złe, głupie, przynoszące porażkę. Z osobą borderline partner się tak, jakby już nie dawało się iść do przodu i ciągle narastała w nim frustracja. Ciągle jest oskarżany o to, że nie rozumie, nie przychodzi z pomocą, a mógłby i na pewno wiedziałby jak, że nie słucha, nie chce rozmawiać i nie liczy się ze zdaniem takiej osoby.

Z jednej strony można taką osobę borderline próbować rozumieć i kochający partner na pewno to robi. Nieustannie wspiera i potwierdza, rozumie, czuje co się dzieje, ale aby przetrwać w tym związku musi nieustannie wytyczać nieprzekraczalne granice co chce, a czego nie chce i na co nigdy się nie zgodzi. Bywa jednak, że partner osoby z borderline zwykle nie ma cierpliwości dla tylu pretensji i tylu zmiennych nastrojów. Odchodzi. A jeśli nie odejdzie, bo kocha, to raczej cierpi zachowując pozory, aby nie ranić i nie odrzucać ukochanej, chorej osoby. Borderline jest groźne, niszczy osobę, która na tę chorobę cierpi, niszczy potencjał osoby, która sama się każdego dnia niszczy i dołuje, dręcząc innych i dręcząc samą siebie. Ciągle trzyma się w ryzach i nie daje sobie szansy być taką osobą jaką chciałaby być, ale też nie umie osiągnąć tego, czego chce. Osoba pełna jest agresji i autoagresji. Dochodzi więc do tego, że środowisko w którym żyją takie niezmiernie uciążliwe osoby - jest tak do nich zniechęcone, że nie chce zrobić nic, aby im pomóc.

Doświadczony terapeuta potrafi dobrze rozpoznać to zaburzenie i dobrze je leczyć, ale terapia jest długa i bardzo trudna. Jest to balansowanie nad przepaścią, gdzie nie można wykonać żadnego gwałtownego ruchu by nie spaść w przepaść razem ze swym pacjentem. Najlepszą terapią dla takich osób borderline byłby rebirthing czyli świadome oddychanie - odradzanie - pozbywanie się i uwalnianie się od traum dzieciństwa, kiedy to środowisko lekceważyło uczucia, pragnienia czy marzenia małego dziecka doprowadzając je do frustracji, złości, stresu i poczucia, że jest beznadziejne we wszystkim co robi.  

Jeżeli rozpoznajesz u siebie borderline - zapraszamy na sesje grupowe i indywidualne.


© Wszelkie prawa do publikacji zastrzeżone przez: rebirthing-joga-oddechowa.blogspot.com

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz